W czasie gdy samochód stal u mechanika postanowiłem zreorganizować trochę bagażnik naszego Multivana. Pod kanapą znajduje się długi, 120 cm bagażnik, który dodatkowo wydłuża się o kilkadziesiąt centymetrów po rozłożeniu łóżka.
Pierwszym moim pomysłem były plastikowe pudła. Sprawdziły się tylko częściowo ponieważ w czasie jazdy przesuwając się po bagażniku hałasowały i pękały. Trzeba było je czymś podkładać lub przpinać. Mróz w zimie skutecznie pomógł dokończyć dzieła zniszczenia.
Potem pojawiły się torby materiałowe, dodatkowo usztywnione filcem. Te były lepsze. Wygodne w przenoszeniu. Jednak aby wyjąć coś z końca bagażnika musiałem odłożyć gdzieś (głównie na ziemię) inne torby, co było dość uciążliwe, szczególnie podczas deszczu. Po powrocie z wakacji urodził się nowy pomysł.
Szuflady.
Pierwotnie miały być z lekkiej sklejki topolowej. Jednak nie mogłem nigdzie zamówić interesującej mnie ilości a cała płyta nie była mi potrzeba. Zrobiłem je ze zwykłej sklejki z marketu budowlanego. Dodatkowo nawierciłem w nich otwory aby obniżyć wagę oraz polepszyć wentylację. Zamówiłem również prowadnice kulkowe z pełnym wysuwem o maksymalnym obciążeniu 100 kg ponieważ szuflady po wysunięciu mają służyć jako stolik.
Konstrukcja szuflad zamontowana jest bezinwazyjnie w bagażniku samochodu i wpełni demontowalna w ciągu kilku minut.