Sisteron, Gap, Grenoble i nocleg na przełęczy Col Lautaret. Z takim planem ruszyliśmy w droge.
Niestety dotarliśmy tylko do Gap, gdzie na podjeździe rozpadł się jeden z dwóch wiatraków na chłodnicy samochodu. Temperatura i czas dały znać o sobie. Uszkodzony wiatrak wpadał w wibracje, które mogły uszkodzić chłodnicę. Próby naprawienia usterki na miejscu niestety nie powiodły się. Byliśmy w kilku serwisach, przy czym tylko jeden wyraził jakiekolwiek zainteresowanie naprawą… najszybciej za 10 dni. Nie mieliśmy tyle czasu. Odciąłem zasilanie do uszkodzonego wiatraka i można było jechać dalej jednak bez klimy i nie przegrzewając silnika.
Dalsza podróż przez góry przestała być bezpieczna. Podjęliśmy zatem decyzję, że wracamy na niziny i autostradami przez Niemcy, nocą (aby bylo chłodniej) jedziemy do domu. Tak zakończyła się nasza alpejska przygoda tego lata.
Wracamy do Sisteron potem Awinion i autostradą w kierunku Lyon do granicy w Mullheim. Zmęczeni i rozgoryczeni nocowaliśmy na parkingu przy autostradzie gdzieś pomiędzy Awinionem a Lyonem we Francji.