Na początek Imperia. Temperatura coraz bardziej dawała nam się we znaki. Krótki spacer nas wykończył. Od przyjazdu do Włoch temperatura w cieniu nie spadała poniżej 40-42°C. W słońcu nie dało się wytrzymać. Odpuszczamy więc zwiedzanie San Remo i jedziemy w kierunku Francji. Mentona, potem Monako i Nicea. Tutaj żegnamy się z morzem i jedziemy w kierunku gór. Grenoble, potem alpejskimi przełęczami znowu do Włoch. Taki jest plan. Docieramy do Vergons na nasz pierwszy francuski, alpejski nocleg.