Korzystając z pogody tym razem wybraliśmy się do Szczyrku. Podejście na Skrzyczne głównie wzdłóż trasy zjazdowej przez Halę Skrzyczeńska pomijając szczyt Małego Skrzycznego.
narty
Poniwiec.
Sezon skiturowy rozpoczęliśmy delikatnie, od ośrodka narciarskiego Poniwiec. Małą Czantorię odwiedzamy dość regularnie zarówno latem jak i zimą. Stok jest dość krótki i łatwy, w sam raz na pierwszy zimowy rozruch.
Parking jest bezpłatny dla posiadaczy paragonu z wyciągu, jednak jeśli chcecie „pofoczyć” to trzeba opłacić parking. W tym roku poproszono nas również o nie podchodzenie trasą zjazdową tylko szlakiem lub drogą techniczną.
Podejście (około 3 km) wiedzie głównie lasem i nie jest wymagające.
Jeśli jest wystarczjąca ilość śniegu warto dodatkowo przejść się na szczyt Czantorii i wieżę widokową. Niestety tym razem musieliśmy odpuścić z powodu wystających kamieni na szlaku.
Wielka Racza
Po powrocie z jury wymyśliliśmy sobie skitury. Ostatni tydzień był wyjątkowo ciepły, do tego powoli zbliża się koniec sezonu więc założyliśmy, że jedynie na naśnieżanych trasach będzie jeszcze wystarczająco dużo śniegu. Wielka Racza – tak wybrał prawie ślepy los Ani 🙂
W piątek wieczorem pojechaliśmy przez Zwardoń do Oščadnicy, tam winko, spanie i poranne wyjście na narty. Zaparkowaliśmy na parkingu pod dolną stacją wyciągu Dedovka. Parking bezpłatny, bardzo duży i spokojny.
Rano, kilka minut po 8 wyruszyliśmy niebieską trasą do góry. Wyciąg już działał ale nie było jeszcze wielu narciarzy. Najpierw podejście pod górną stację Dedovki, potem przez Panoramę do górnej stacji wyciągu Laliki. Tam skończyły się trasy narciarskie. Na szczyt i do schroniska podeszliśmy lasem. Pogoda był wyśmienita, ciepło i prawie żadnej chmury na niebie.
Po odpoczynku na szczycie zjechaliśmy na dół tą samą trasą co podchodziliśmy.
Powrót do domu przez Cadcę i Cieszyn. Trochę dalej ale droga lepsza i po drodze szansa na zakupy w Słowacji.